Reforma sądownictwa nie może być projektowana wyłącznie przez polityków

Podniesienie z ruin i odbudowa tego co pozostawia po sobie ustawodawstwo ostatnich lat w obszarze zdemolowanych instytucji wymiaru sprawiedliwości, będzie już za chwilę, kluczowym postulatem wyborczym. Wypada jednak wyraźnie powiedzieć, że nowa wizja sądownictwa tak powszechnego, Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego jako niezależnej trzeciej władzy nie może być projektowana wyłącznie przez polityków.  

Pamiętajmy, że zjawisko, z którym mierzymy się obecnie, czyli tzw. „reforma wymiaru sprawiedliwości” jest faktycznie procesem podporządkowywania sądów, partykularnym interesom sprawujących władzę. Gdyby nie grupa sędziów i ich stanowczy opór wraz z innymi działaczkami i działaczami społecznymi, społeczeństwo, a przy najmniej jego pewna część nie byłaby świadoma, dokąd naprawdę zmierza proces „reformy” sądów.  To jeden z całej listy powodów, dla których o przyszłym kształcie sądownictwa winny współdecydować środowiska prawnicze. Przyszłe zmiany nie mogą być jednak wyłącznie powrotem do czasów sprzed odebrania Krajowej Radzie Sądowniczej przymiotów jej konstytucyjności.

Łatwość z ją udało się obrócić dużą część społeczeństwa przeciwko środowisku sędziowskiemu była spowodowana nie tylko manipulacjami mediów, ale także nieobecnością sędziów w dyskursie publicznym. Nie z ich winy, ale z powodu ukształtowanej, tradycyjnej wizji ślepej sprawiedliwości i pozycji sędziego milczącego, który przemawia jedynie treścią sporządzonych przez siebie uzasadnień.

A tymczasem wraz z ewolucją funkcjonowania społeczeństwa, zmianami zachodzącymi w ramach kolejnych pokoleń, powinny nastąpić także adekwatne zmiany w obszarze wymierzania sprawiedliwości. Doświadczenia, które obecnie zdobywamy, już teraz potwierdzają, że opinia publiczna i postrzeganie sądów może mieć wpływ na całe ich funkcjonowanie. Dlatego tak ważne jest pozyskanie wiedzy o społeczeństwie, o tym jak ono odbiera wymiar sprawiedliwości. Zrozumienie i przyjęcie przez sędziów wrażliwości grup narażonych na wykluczenie, problematyki niedyskryminacji i równości płci oraz różnorodności, powinno znacząco wpłynąć nie tylko na optykę każdego podsądnego, ale w dalszej perspektywie na jakość relacji sądów z całym społeczeństwem. Abstrahując zatem niezależnie od niewątpliwej potrzeby zmiany organizacji pracy sądów, zagadnień ekonomicznych czy modelowych warto dostrzec te aspekty które dotychczas zawsze schodziły na plan dalszy. Dorobek nauk humanistycznych socjologii, antropologii kulturowej, psychologii i filozofii powinny stanowić stałe elementy szkolenia i przygotowania do wykonywania zawodu sędziego. Jest to szczególnie istotne w dynamicznie zmieniającym się społeczeństwie i kulturze.

Osoby, którym przyszło występować przed sądem, wskazują, że gorzej oceniają jego prace, gdy sąd przyjmuje ofensywną postawę podczas przesłuchania, ujawnia lekceważący stosunek wobec sprawy lub uczestników postępowania, w tym profesjonalnych przedstawicieli. Pojawiające się w tym zakresie raporty i badania potwierdzają te zjawiska, o których wyeliminowanie należy w szczególności zadbać.

Ostatecznie to od wizji nielicznych, będzie zależała przyszłość wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Czy zechcą ocenić pracę sądów na przestrzeni ostatnich 30 lat, czy otworzą się na uwagi środowisk prawniczych z którymi pracują na co dzień, czy podejmą współpracę z organizacjami społecznymi w procesie dostosowywania norm i zwyczajów opartych o zasady równości, niedyskryminacji, przeciwdziałania językowi wykluczenia. Wiele wskazuje, że to się uda, zwłaszcza jeśli społeczeństwo o to zadba.                                                                        

Adw. dr Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *