8 tez w sprawie wspólnej listy

  1. Wspólna lista wyborcza KO, PL2050, Lewicy i PSL nie jest wartością samą w sobie. W normalnych czasach – a za takie można uznać okres ćwierćwiecza od wyborów prezydenckich w 1990 r. do wyborów parlamentarnych w 2015 r. – wspólną listę łączącą partie różniące się w wymiarze progresywizmu vs konserwatyzmu światopoglądowego czy w wymiarze liberalizmu vs etatyzmu społeczno-gospodarczego można by uznać wręcz za „anty-wartość”.
  2. Ale czasy nie są normalne. Dokonana przez PiS dewastacja państwa i jego instytucji, praktyka sprawowania władzy przez PiS wbrew porządkowi konstytucyjnemu, wywołany przez PiS konflikt z Unią Europejską i związana z tym marginalizacja naszej pozycji w strukturach europejskich sprawiają, że za podstawowy cel jaki powinien przyświecać całej dzisiejszej opozycji demokratycznej uważamy dzisiaj odsunięcie PiS od władzy i uzyskanie skutecznych instrumentów do przeprowadzenia w możliwie krótkim czasie procesu naprawy państwa, jego instytucji i polityki.
  3. Ten proces naprawy to między innymi zgodny z Konstytucją kształt KRS, uniezależnienie prokuratury od władzy wykonawczej, niezależność sądów i niezawisłość sędziów, całkowicie wolny od wpływów rządowych czy partyjnych Trybunał Konstytucyjny, reforma mediów publicznych, wzmocnienie samorządów
    i pozycji organizacji pozarządowych, zielone światło dla zielonej energii, jednoznacznie prozachodnia orientacja polityki zagranicznej oraz odbudowa silnej i partnerskiej pozycji Polski w UE.
  4. Śledząc składane publicznie deklaracje można przyjąć, że tak sformułowany cel podzielają zarówno partie polityczne: Koalicja Obywatelska, Polska 2050, Lewica czy PSL, jak i powstałe w reakcji na antydemokratyczne rządy PiS organizacje obywatelskie: Komitet Obrony Demokracji, Obywatele RP czy Akcja Demokracja.
  5. Chodzi nam wszystkim o wyborcze zwycięstwo. W normalnych czasach można by tu postawić kropkę. Ale – powtórzmy – czasy nie są normalne. Stąd konieczność dookreślenia, kiedy będziemy mogli mówić o rzeczywistym zwycięstwie, a kiedy jedynie o jego pozorach. Każdy krok w procesie naprawczym, jaki zainicjuje dzisiejsza opozycja, gdy powoła rząd, będzie wymagał przyjęcia właściwej ustawy, a każdą taką ustawę będzie mógł zawetować prezydent Duda. Ale nawet gdyby dzisiejsza opozycja zdobyła łącznie 3/5 mandatów (276) i mogła weto prezydenta odrzucić, to PiS dysponuje jeszcze silniejszym narzędziem obrony swoich interesów – Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej. Stąd tak ważne, by dzisiejszej opozycji udało się odnieść rzeczywiste zwycięstwo, czyli zdobyć przynajmniej 307 mandatów
    – a tym samym móc w drodze zmiany Konstytucji zbudować Trybunał Konstytucyjny na nowo
    .
  6. Obecne sondaże wskazują, iż stosunek łącznego poparcia dla KO, PL2050, Lewicy i PSL do łącznego poparcia dla PiS i Konfederacji to mniej więcej 59 proc. do 41 proc. Przy takim poparciu opozycja demokratyczna startując w wyborach na czterech listach może liczyć łącznie na 262 mandaty. Gdyby opozycji udało się do wyborczego października 2023 roku zwiększyć poparcie u wyborców do 63 proc. (przy 37 proc. łącznego poparcia dla PiS i Konfederacji) – a trend jaki obserwujemy od jesieni ubiegłego roku wskazuje, że jest to realne – to start na czterech listach dałby jej 286 mandatów. To przygniatająca przewaga, ale wciąż za mało, by uporać się z problemem TK Julii Przyłębskiej. Gdyby jednak przy takim poparciu (63 proc. w stosunku do 37 proc. poparcia dla PiS i Konfederacji) opozycja stworzyła wspólną listę, to zdobyłaby aż 308 mandatów.
  7. Przeciwnicy wspólnej listy argumentują, że odrębne poparcia dla KO, PL2050, Lewicy i PSL nie sumują się w poparcie dla ich wspólnej listy. To prawda, że po kilka procent wyborców partyjnych odmawia głosowania na wspólną listę. Ale tę stratę równoważą dwa inne czynniki: po pierwsze, jest to bonus w postaci dodatkowych wyborców niepartyjnych, a popierających wspólną listę, a po drugie, jest to ujawniona
    w czerwcowym badaniu Kantara dla „Wyborczej” kilkuprocentowa demobilizacja wyborców prawicy
    w sytuacji, gdy opozycja demokratyczna decyduje się na wspólny start.
  8. Wspólna lista nie stanowi samoistnej wartości. To jedynie najskuteczniejsze przedsięwzięcie o charakterze taktyczno-organizacyjnym na dzisiejsze czasy. Wspólna lista KO, PL2050, Lewicy, PSL i obywatelskich organizacji prodemokratycznych jest bowiem jedynym rozwiązaniem dającym szansę na zdobycie przez dzisiejszą opozycję demokratyczną większości 307 mandatów, a tym samym – poprzez możliwość uporania się z problemem TK Julii Przyłębskiej – uzyskania realnych instrumentów rządzenia.

Andrzej Machowski

Jedna odpowiedź

  1. Do punktu 3. dodałbym jeszcze “denomenklaturyzacja” spółek skarbu państwa i stworzenie swgo rodzaju Rady Powierniczej Skarbu Państwa, wirtualnego właściciela przedsiębiorstw państwowych odpowiedzialnego za organizowanie jawnych konkursów na wyższe stanowiska menadżerskie oraz podpisywanie umów publicznych między państwem a przedsiębiorstwami, tam gdzie interes publiczny musi ograniczać niektóre zasady wolnorynkowe.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgłoszone wystąpienia